Duchowy Egipt
Jestem w duchowym Egipcie od dawna
choć wiem o tym od dzisiaj
Czuję jak uciska mnie opaska
zakładana przez pryncypała wyniesionego przez system
On nie wie że bardziej boli nieświadome poniżanie
niż świadome bicie
Dlatego czekam na uderzenie
Dobre myśli uciekły z głowy
i nie chcą wrócić choć pootwierałem drzwi
i zapaliłem wszystkie światła
Za to te pozawijane wokół szyi
budzą mnie w nocy
Są jak suchołuskie węże boa
– bezszelestnie odbierają oddech
bawiąc się lękiem ofiaryGdzieś zgubił się sens
Ten sam co niedawno czekał na progu
żeby rozwijać przede mną czerwony chodnik
Teraz widzę tylko dziury na drodze
Zostały po długiej zimie
w czasie której odmroziłem sobie radośćNie płynąłem nigdy po Nilu
i nie schylałem głowy w Dolinie Królów
a czuję się jakbym był tym
co ciosał kamienie na kolejne piramidy
Dam się wyprowadzić na pustynię
byle dojść choć na górę NeboPodaj mi rękę…