| Margines – to ulubione miejsce, na którym umieszczają mnie ci, których chciałem mieć za przyjaciół. Na marginesie dobrze mnie widać. I sięgnąć łatwiej. A kiedy potrzeba - można przypomnieć, zacytować, obłaskawić uśmiechem. Zawsze to lepiej, niż być przekreślonym, albo zamazanym przez korektor.
Przecież razem kupowaliśmy zeszyty. Gdybym wiedział, że bierzesz ten z marginesem, może nie miałbym złudzeń. W moim brulionie wypełniłem tobą temat, wstęp i rozwinięcie. Zostawiłem za mało miejsca na zakończenie. Przyszło samo. Boleśnie, niespodziewanie. Wciąż nie chcę go dopisać.
|