A jednak wstałeś z grobu Panie na końcu nocy na progu dnia Kiedy mówili nie chciałem wierzyć a trzeba wierzyć nawet gdy głazem przegrodzą nam życie
Bez wiary w cud cudu nie będzie następny dzień jest tylko przypadkiem Na twardej skale opieram stopy muszę poczuć jej chropowatość Z ciemności w jasność Znów słychać dzwony grają organy w woni kadzideł rusza procesja Idę z nadzieją że będę lepszy nie tylko dzisiaj jest jeszcze jutro I nawet wtedy gdy każą nieść krzyż nie będę pytał dlaczego tylko poniosę
Pan w niebo wstąpił a ja – czy choćby o schodek w górę? |